Czy złość jest zła? No bo ja się czasem złoszczę? A Ty? Ty nie? Mnie tam się zdarza powiedziesz w takiej sytuacji „Kurwa (coś tam) i ….wrrrr. I kiedyś zastanawiałam się co jest ze mną nie tak. Co i kto mnie zepsuł, że mi się ta złość pojawia. Bo o ileż łatwiej było by mi bez niej…
Taką tez dzisiaj dostałam wiadomość od klientki z którą pracuję. Cytuję „kurwa…wrrrr”
I wiesz, co jej w odpowiedzi napisałam? „Piękna ta Twoja złość. Piękna ta „kurwa (coś tam) i wrrrrr. I ta chwila rozmowy zainspirowała mnie do napisania tego artykułu. Bo my wciąż mamy kiepskie instrukcje obsługi emocji. I wciąż robimy z nią głupoty. I z sobą samym także.
Ale od początku.
Złość jest emocją podstawową. Z jej komponentą się rodzimy. Jest najważniejsza. Odczuwamy ją najwcześniej. Bo gdy w okresie niemowlęctwa pojawia nam się dyskomfort, i chcemy aby nasz stan się zmieniła, to naukowcy mówią, że wtedy powoli zaczyna nam się pojawiać podstawa złości. Nie taka czysta złość. A podstawa do niej. Złość w trakcie naszego rozwoju pojawia się w nas wtedy, gdy coś nie idzie po naszej myśli, i zwyczajnie chcemy aby coś było lub działo się inaczej. I złość daje nam do tego energię. Pomaga nam szukać nowych rozwiązań.
No dobrze. Pomaga, ale pod warunkiem. Już Ci je wyjaśniam.
Gdy w dziecińskie dorosły, który jest obok mnie w pobliżu reaguje smutkiem lub złością na moją złość. Ja uczę się jej nieprawidłowej reakcji. Albo uczę się nakręcać w złości i wpadam wtedy w spiralę złości. I jak to mówię na moich szkoleniach o blokadach emocjonalnych mam wtedy „kopniętą” złość. Albo jak dorosły reagował smutkiem na moją złość, to ja się uczę w złości zapadać. I ona mnie wtedy wciąg w negatywne myśli, osacza i przede wszystkim zatrzymuje przed poszukiwaniem nowych rozwiązań. Równolegle, złość generuje duże napięcie w moim ciele, i to z tym napięciem jakoś staram się radzić. I w zależności, co pokazuje mi ten bliski dorosły, albo uderzam pięścią w stół i krzyczę na kogoś obok, albo połykam ją do środka. Podpowiem, żadna z tych reakcji nie jest dla mnie dobra. O ale cóż zrobić. Dorosły który jest blisko mnie potrafi tylko tak. No więc i ja się tego uczę. I jak myślisz, jak stanę się dorosłym to, co będę myśleć o swojej złości? Jak mi z nią będzie?
Mogę myśleć, że moja złość jest zła, że jest niepotrzebna i generuje dużo strat. Mogę nawet myśleć że coś ze mną jest nie tak, że ta złość się u mnie pojawia. Tym bardziej, jeśli dorosłemu zdarzy się czasem powiedzieć „No naprawdę nie ma powodów do złości”. I wiesz co, im więcej takich sytuacji w dzieciństwie, tym więcej nieprzeżytych odłamków złości w moim ciele. I tym mi trudniej i ciężej. No dobra, już koniec tego dołowania.
Proponuję wdrożyć w życie nową instrukcję obsługi.
Nowa instrukcja obsług wygląda tak:
O złości. Cudownie że jesteś. No kurwa bardzo cudownie. Że kurwa hej (jeju jak ta Pani od treningu mentalnego klnie, a mnie to uczyli, że nie ładnie jest klnąć). Wiesz co, wielu rzeczy, których nas uczyli to na źle nauczyli. I ja Cię wcale nie namawiam do klnięcia. Absolutnie nie. Ja Ci mówię, znajdź swój sposób na wyrzucenie złości z siebie. Tak od razu. Tu i teraz. Możesz warczeć WRRRRRRR, WRRRRRR. Możesz tupać nogami. Możesz boksować powietrze. Jak dasz jej upust, a następnie włączysz oddychanie, to poczujesz ulgę zarówno w ciele jak i w umyśle. I jak będziesz praktykować taki schemat, to nie będziesz zabijać nikogo swoją złością. W tym Ciebie.
I będziesz mieć energię na dalej. I na poszukiwanie nowych , lepszych rozwiązań. No bo jak już sobie pooddychasz, to zadaj sobie pytanie „Ok. złości , po co do mnie przyszłaś?. Co mi nie pasuje?” I następne „To co zrobię, aby ta sytuacja w przyszłości wyglądała inaczej?” I zwyczajnie to robię. I zobacz, jak pięknie zaczyna wyglądać taki świat. I jak zwyczajnie może być Ci w nim lżej. To co? Piękna ta „kurwa (coś tam)” i piękne to „wrrrrrr”
A i pamiętaj jeszcze na koniec. To nie ty jesteś zła. Ty tylko czujesz złość. A to duża różnica jest.
Jak Ci się podobało to śmiało skomentuj wrrrr lub tym drugim słowem. Jak czujesz. Jak wolisz.
Ja Kaczka